david ortiz steroids oral steroids steroids for cough steroids before and after are steroids bad for you what do steroids do to your body moon face steroids liver steroids steroids for bronchitis types of steroids how do steroids work

Najbardziej wyrazistą więź między Indiami i Polską tworzą losy polskich uchodźców w Indiach w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu.

Kiedy 24 grudnia 1941 Stalin wydał zgodę, by z ZSRR wyjechały osierocone polskie dzieci, polscy ochotnicy zaczęli ich szukać w sierocińcach. W Aszchabadzie, przy granicy z Iranem zorganizowano polski sierociniec, do którego trafiały dzieci z całego Związku Radzieckiego. Dużą rolę w jego utworzeniu odegrała słynna piosenkarka Hanka Ordonówna i jej mąż Michał Tyszkiewicz, współpracujący z radcą Józefem Żmigrodzkim z ambasady polskiej w Kujbyszewie.

Obozy uchodźców polskich w Indiach, w tym także obozy dla polskich sierot, były organizowane przez delegaturę Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej Rządu Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie. W 1942 roku, w obecnym stanie Gudźarat, w Balachadi koło Jamnagaru, niedaleko letniej rezydencji maharadży, powstał Polish Children Camp.

Przewieziono tu dzieci z obozu przejściowego w Bandrze oraz z obozu w Kwecie.

Digvijaysinhji Ranjitsinhji Jadeja (Jam Saheba Digvijay Sinhji), indyjski arystokrata, maharadża północno-zachodniego indyjskiego księstwa Nawanagaru, nazywany później Dobrym Maharadżą aktywnie włączył się w pomoc polskim sierotom.

O Polsce usłyszał po raz pierwszy w latach 20., gdy mieszkając wraz ze stryjem w Szwajcarii, poznał bliżej sąsiada – Ignacego Paderewskiego. Osobowość mistrza, rozmowy i dyskusje na temat Polski, które miały tam miejsce, zrobiły na młodym księciu takie wrażenie, że do końca życia czynnie interesował się jej losami. Jako jeden z dwóch hinduskich delegatów w gabinecie wojennym Wielkiej Brytanii poznał generała Władysława Sikorskiego.

Maharadża zbudował osiedle, gdzie zamieszkały polskie dzieci, którym udało się wydostać z terenu ZSRR razem z armią Andersa. Oprócz osobistego wkładu finansowego i własnej pracy, nakłonił także Izbę Książąt Indyjskich, aby przyjęła na siebie dobrowolne zobowiązanie utrzymania pięciuset polskich dzieci do końca II wojny światowej.

W Delhi został powołany Komitet Pomocy Dzieciom Polskim, na który składały się dobrowolne ofiary osób prywatnych oraz kwoty indywidualne zadeklarowane przez kilkudziesięciu maharadżów, którzy zobowiązali się do utrzymywania do końca wojny określonej liczby dzieci.

Dzięki jego inicjatywie otworzono także rachunek bankowy pod nazwą „The Polish Children’s Account”, na którym zdeponowano wyjściową dotację w wysokości 50 tysięcy rupii.

Znaczną sumę w wysokości 8500 rupii zebrał Indyjski Czerwony Krzyż. W skład tego Komitetu wchodzili między innymi: katolicki arcybiskup Bombaju Thomas Roberts, przedstawiciele Izby Książąt Indyjskich, przedstawiciel rządu indyjskiego w randze wiceministra kpt. Archibald Webb, a ze strony polskiej konsul Eugeniusz Banasiński.

Ponadto – niezależnie od swego zaangażowania w budowę osiedla – przez cały okres jego funkcjonowania Dobry Maharadża wspierał dodatkowymi ofiarami pieniężnymi skromną kasę ośrodka.

Powiedział dzieciom: „Nie uważajcie się za sieroty. Jesteście teraz Nawanagaryjczykami, ja jestem Bapu, ojciec wszystkich mieszkańców Nawanagaru, w tym również i wasz”.

W relacjach dzieci, które miały okazję mieszkać w osiedlu, najbardziej podkreślana jest wielkoduszność Dobrego Maharadży, jego otwartość na polskich uchodźców, szczere zainteresowanie ich osobistymi problemami i radościami, gościnność, łagodność, spontaniczność, duże zaangażowanie w całe życie osiedla. Brał udział we wszystkich ważnych uroczystościach, spacerował po osiedlowych uliczkach, zaglądał do bloków dzieci i rozmawiał z nimi. Żywo interesował się także polską kulturą.

Wojenną zawieruchę w tym i innych osiedlach przetrwało w Indiach około pięciu tysięcy polskich dzieci.

Zapytany kiedyś przez gen. Sikorskiego, czym Polska mogłaby się odwdzięczyć za przygarnięcie tysiąca bezdomnych polskich dzieci odpowiedział: „W wyzwolonej Polsce nazwijcie moim imieniem którąś z warszawskich ulic”.

W 2012 r. skwer potocznie zwany Opaczewskim (położony między nitkami ulicy Opaczewskiej w Warszawie) nazwano imieniem Dobrego Maharadży, a w 2014 r. odsłonięto na nim pomnik maharadży zaprojektowany przez Marka Moderaua.

Imię Jam Saheba Digvijay Sinhji nosi ZSSO „Bednarska” w Warszawie. Przesądziło o tym zdecydowaną większością głosów referendum, przeprowadzone w czerwcu 1999 wśród społeczności szkolnej.

11 marca 2016 Sejm RP podjął uchwałę w sprawie uczczenia pamięci Dobrego Maharadży w brzmieniu:

3 lutego 2016 roku obchodziliśmy 50. rocznicę śmierci Jama Saheba Shri Digvijaysinhji Ranjitsinhji Jadeja, Maharadży Księstwa Nawanagar, człowieka, który z dobrej woli i bezinteresownie pomógł ponad tysiącowi polskich dzieci, które udało się ewakuować ze Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich po 24 grudnia 1941 roku. Polskie dzieci, które trafiły do Indii, wyprowadzone zostały z terenów syberyjskich Związku Sowieckiego przez gen. Władysława Andersa do Iranu. Stamtąd były przesiedlane do różnych krajów świata. Około 5 tys. sierot przybyło do Indii. Część młodych Polaków trafiła pod opiekę Dobrego Maharadży, jak zwykli nazywać go podopieczni. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, przypominając postać Jama Saheba Shri Digvijaysinhji Ranjitsinhji Jadeja, Maharadży Księstwa Nawanagar, w 50. rocznicę jego śmierci, czci pamięć o nim i oddaje mu hołd za jego ogromne zasługi oraz wielką bezinteresowność, jaką wykazał się, ratując od głodu i cierpienia ponad tysiąc polskich dzieci.

Categories: News

0 Comments

Leave a Reply

Avatar placeholder

Your email address will not be published. Required fields are marked *